Ani weszła do pokoju, rzucając swoją torbę tuż za drzwi, pod szafę. Odgarnęła zmarzniętymi dłońmi jasne włosy z twarzy i przymykając oczy szła na oślep w kierunku swojego łóżka przy ścianie zachodniej. Niczego teraz tak nie pragnęła, jak ciepłego, miękkiego łóżka...
I już po chwili wylądowała pod czystą, świeżo wypraną pościelą. Ani zakopała się pod kołdrę i zaledwie po kilku minutach znalazła się w krainie snów.
Obudziła się nad ranem, dość wcześnie, gdy promienie słońca wśliznęły się do jej pokoju przez okno. Wygrzebała się powoli spod kołdry i wyskoczyła z łóżka. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że zasnęła wczoraj w ubraniach. Westchnęła cicho i przebrała się w pierwsze lepsze ciuchy, po czym nie zastanawiając się długo wyszła z pokoju.