Zakole rzeki

Miejsce znane głównie mieszkańcom obrzeży Cambridge. Występuje tu naturalna fauna i flora. Nikt nie ingeruje w spokój tego miejsca.

Przyszła tutaj na zakole rzeki postawila torbe ostrożnie na ziemi, wyjęła pudełko a następnie szczura z niego i wypuściła go na wolność.
Potem odeszła dalej

To była dość długa wyprawa z futerałem i gitarą ciążącymi na ramieniu,ale opłacało się. Miejsce to,tak jak opisał mu Tony,było doskonałe. Na szczęście weekend okazał się słoneczny. Matt nie musiał brać ze sobą nawet kurtki. Zadowolił się zwykłą bluzą, którą i tak po drodze ściągnął. Szkoda tylko,że nie mógł wziąć ze sobą swojej ukochanej gitary. Musiał sobie jakoś poradzić z gitarą akustyczną, którą zwykł nazywać 'pudłem'. Uważał,że wygląda z nią jak jakiś harcerzyk. W miejscu, do którego się wybrał nikt nie będzie miał okazji,aby go podglądać. Z drugiej strony Matt był z początku zły. Bracia bez skrupułów wyrzucili go z domu za 'rzępolenie'. Do wrażliwców raczej nie należeli. Fakt,była niedziela i pewnie chcieli odpocząć. Pan Snicket zaakceptował to i postanowił znaleźć sobie jakieś inne miejsce do gry. Zakole rzeki, które polecił mu lider, nadawało się do tego idealnie. Chłopak zatrzymał się nad brzegiem i odłożył futerał na ziemię. Przycupnięcie pod drzewem było by bardziej malownicze,ale w cieniu temperatura sięgała znacznie niżej,tak więc Mat wybrał słoneczną polankę przy rzece. Nie czekając dłużej usiadł na trawie i wyciągnął gitarę. Członek Zeta Eta znał się dobrze na muzyce. Nie był z zasady samoukiem,choć miał dużo twórczej inwencji. Z pobierania nauk zrezygnował jakieś 2 lata temu i postanowił działać na własną rękę. No i wylądował tu, z gitarą na kolanach i zeszytem przed sobą. Na początek postanowił przypomnieć sobie co też ułożył kilka dni temu.

Po wieczornonocnym wypadzie do pubu, Blair wracała do bractwa właśnie tędyk. Na jej twarzy dość dobrze było widać wyniki nocnej zabawy. Choć nie było to aż tak drastyczne. Blair stawiała na naturalność, co w jej przypadku dobrze się komponowało. na jej twarzy też nie było widać żadnych zacieków od tuszu, czy coś, po prostu nie była wyspana. Nie miała najmniejszej ochoty ruszyć ręką, a słoneczne promienie wcale jej w tym nie pomagały. Nie, nie miała światłowstrętu, kaca też nie, w końcu aż tak dużo wczoraj nie wypiła. Nie bardzo znała te całe Cambridge, szczerze mówiąc nie bardzo tez polubiła te miasto. Po kolejnym mruknięciu wydobytym z jej ust, usiadła przy jednym z drzew. Cóż może trochę żulersko to wyglądało, jednak ona się tym nie przejmowała. Przymknęła oczy.

Dobra,zobaczmy..-mruknął do siebie Matt. najpierw należało gitarę nastroić. Jego akustyk długo stał zakurzony. Chłopak z wyczuciem zawodowca zaczął dokręcać i odkręcać klucze,potrącając co jakiś czas struny. Już w szkole muzycznej odkryto,że Matt ma bardzo wrażliwy słuch. Była to jednocześnie i wada i zaleta. Brunet słyszał każde swoje niedociągnięcia,ale i wszystkie pozostałe. Jedna nie trafiona nuta potrafiła postawić mu włosy na karku. Dlatego też zabawa w strojenie zajęła mu trochę czasu. Szum rzeki,okolicznych pól czy jego własne rzępolenie zagłuszały zupełnie pozostałe odgłosy. Nieznajoma, która zjawiła się tu przypadkiem,również umknęła uwadze brata Zeta Eta. Nadal siedział ciasno nad brzegiem,z gitarą na kolanach,pochylony nad gryfem.

Gdy z zamkniętymi oczami oddawała się relaksowi, poczuła że po jej ręku coś chodzi. Pewna że to jakiś owad, machnęła ręką nieotwierając oczu. Jednak po chwili znów to poczuła.
- Spadaj! - Syknęła do owego 'owada' który gdy otworzyła oczy okazał się Stefanem. Taaaak. Właśnie tym biało-szarym szczurkiem, którego podrzuciła Brooke do pokoju. Jakie było zdziwienie dziewczyny gdy go zobaczyła, była pewna że szczurowi coś się stało, podczas pobytu w bractwie Omega Phi.
- Ty żyjesz! - Pisnęła uradowana, niezwracając uwagi na karcące spojrzenia dwóch starszych pani, które spacerowały nieopodal. Wzięła małe zwierzątko na ręce, głaszcząc jej. Po chwili do jej uszu dotarły dźwięki gitary akustycznej, którą poznałaby nawet przez sen. Rozejrzała się dookoła, widząc ciemnowłosego chłopaka, który siedział nad brzegiem tyłem do niej. Zmrużyła oczy wsłuchując się w muzykę, i nadal głaszcząc Stefana.

[Starsze panie? Niech będzie...chociaż pisałem,że nikogo tu nie ma..]


Matt był zbyt pochłonięty próbami uzyskania czystego dźwięku gitary,żeby zwrócić uwagę na cokolwiek. Widać ktoś znów bawił się instrumentem,ponieważ kiedy odkładał go ostatnio,był w lepszym stanie. A tak każda osobna struna wymagała nowych ustawień. Chłopak naprężał je cierpliwie. Nie miał innego wyjścia. Nie zniósłby ani jednego fałszywego dźwięku.
-No,gotowe..-mruknął sam do siebie, specjalnie nie zastanawiając się nad faktem,że właściwie prowadzi monolog. No bo z kim innym miałby rozmawiać? Przecież nikogo tutaj nie..Nie dokończył,ponieważ jego uwagę przyciągnął żeński pisk radości. Skrzywił się trochę,a potem ostrożnie obrócił. Siedziała pod drzewem. Jakaś Omicronka. Miał z nimi dużo do czynienia,ale tą osobniczkę widział po raz pierwszy. W tym wypadku podaruje sobie śpiewanie,uznał chłopak. Zadowolony usiadł wygodniej,a potem przesunął po progach i uderzył w struny,zaczynając swoją melodię. Co jakiś czasu przerywał,aby dopisać lub skreślić nuty na kartce.

/Nie zauważyłam. Powiedzmy że teraz przyszły. O.o

Odłożyła gryzonia na zieloną trawę, lecz ten nadal siedział w jednym miejscu i wpatrywał się w dziewczynę zawzięcie. Blair zastanowiła się co ma teraz z nim zrobić, na pewno nie weźmie go do domu bractwa.. W końcu sama nie wiedziała czy jest dozwolone posiadanie zwierząt. Z drugiej strony jeśli zostawi go tu... No też nie będzie zbyt dobrze. Spojrzała na chłopaka, który na chwilę przestał grać, i spojrzał na nią dość.. nieprzychylnie? No i w sumie miał rację, bo ona sama nie lubiła gdy ktoś przeszkadzał jej w grze, a Blair właśnie to robiła. Jednak nie miała siły teraz się podnosić i odchodzić, nadal siedziała w tym samym miejscu, gdy zaczęło jej burczeć w brzuchu. No tak, kolejna przypadłość członkini Chi Delta..

Po pewnym czasie, zebrała swoje rzeczy, a nawet i myśli - odeszła. Wcześniej pożegnawszy sie ze Stefanem.