Schody piętro II

Mimo, że schody o tej porze dnia były jeszcze dość zatłoczone, przechodzący tędy Sebastien nie wahał się ani chwili, czy to właśnie tu ma usiąść. W połowie drogi z drugiego na pierwsze piętro zatrzymał się, zrzucił z ramienia torbę i usiadł przy ścianie. Nie zważając na protesty innych, wyciągnął z torby jabłko i po chwili już wgryzał się w owoc, sącząc z niego wszystkie soki. Mógłby je jeść tonami...
A do weekendu już nie długo. Sebastien odchylił głowę, opierając ją o ścianę i przyglądając się uczniom Cambridge, którzy patrzyli na niego zaciekawieni, planował sobie nadchodzący wielkimi krokami czas wolny.
Nie chcąc tracić ani chwili wstał ze schodka i ruszył szybkim krokiem w doł schodów, znikając po chwili pomiędzy tłumem.

Szła korytarzem. Dobra, może nie było to jej ulubione zajęcie, ale co miała począć, jeszcze nikogo tutaj nie znała. Ciekawsko patrzyła się na innych, jakby chciała zobaczyc co w sobie kryją. Kilka uczniów ją popchało - fakt było tutaj nowa, ale żeby od razu tylko agresji? Odpowiedziała im coś i z uniesioną głową szła dalej. Zeszła schodami na niższe piętro.
- Chyba bez mapy się tu nie obejdzie - mówiła sama do siebie aż wreszcie usiadła na jakiś schodach prowadzących jeszcze niżej w dół. Wyjęła zeszyt i zaczęła gryzmolić coś na kartce. Kilku uczniów zatrzymało się by spojrzeć w jej ,,notatki", ale gdy zobaczyli tylko bazgroły odchodzili dalej. Po chwili ona sama wstała i pomknęła zwiedzać dalej szkołę.

Na kolejnym przydługim spacerze po Cambridge, Blair nie zauważyła kłębiących się dużych, granatowych chmur na niebie. Co nie przyniosło nic dobrego. Dziewczyna lubiła deszcz, ba czasem nawet wychodziła właśnie w deszcz, jej zdaniem takie spacerowanie miało jakis tam urok. Jednak krople spadające z nieba, tym razem nie nastrajały dziewczynę do żadnego, nawet wymuszonego uśmiechu. Będąc blisko budynku szkoły, wpadła właśnie tu by przeczekać jakoś tą ulewę. Odepchnęła potężne drzwi, szurając zabłoconymi najkami, podeszła powoli do wysokich schodów, prowadzących na II piętro. Na schodach szczerze mówiąc ślad ludzi, był znikomy, co nie przeszkadzało dziewczynie, osiąść na tych ze schodach. Z jej przemokniętych włosów, kapały krople wody, tak samo jak z reszty ubrań, jednak Blair nie przejęła się tym, jak zwykle. Odgarniała niesforne kosmyki do tyłu, gdy ze schodów schodził chłopak, z którym bawiła sie przez całą sobotnią noc w pubie. Ten widząc ją w nie najlepszym humorze, odpuścił sobie jakiekolwiek rozmowy, lekko się uśmiechając do dziewczyny. Ta jednak nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem, lamentując nad tym ile czasu tu jeszcze spędzi, by zacząć wracać do domu bractwa. Nie miała tez ochoty rozmawiać z tymże osobnikiem, który może do balowania na imprezie był dobry, jednak do rozmowy.. pomińmy. Blair nie przywiązywała zbytniej uwagi do takich osobników. Byli, bo byli, jednak jej nie obchodzili. Wyciągnęła z kieszeni bluzy, mp4 by zaraz potem zatonąć w nutach. Nie zwracała uwagi na nic co działo się dookoła.